~ Darcy ~
Nadszedł wieczór, a mnie znudziło się kilkugodzinne siedzenie w jednym miejscu. Zeskoczyłam z parapetu i usiadłam obok milczącej przyjaciółki. Spojrzałyśmy na siebie i westchnęłyśmy w tym samym momencie.
- To co, może się przejdziemy? Skoro Malika ani widu, ani słychu? - Zaczęłam.
- Nie chce mi się. - Rzuciła szybko.
- Wolisz siedzieć tu bez sensu? Chodź. Przyda nam się trochę świeżego powietrza. - Podniosłam się, złapałam dziewczynę za rękę i pociągnęłam w stronę drzwi. Usłyszałam jedynie jak ostentacyjnie wypuszcza powietrze z ust, a chwilę potem znalazłyśmy się na korytarzu. Dziesiątki tych samych, nudnych twarzy przewijało się przed naszymi oczami, gdy kroczyłyśmy pewnie acz z lekkim znudzeniem, jasnym korytarzem. W pewnym momencie zauważyłam Nowego. Zwróciłam na niego uwagę ponieważ jego zachowanie różniło się znacząco od tego z poprzedniego dnia. Był wygadany, towarzyski, cwany i zbyt wesoły. Szturchnęłam ramieniem Florence, by spojrzała tam gdzie ja.
- Jest naćpany. - Stwierdziła od razu, marszcząc brwi. Odrzuciła ostentacyjnie włosy i ruszyła w stronę chłopaka. - Ej, nowy! - Krzyknęła, podążając szybkim krokiem. Stanęła tuż przed nim, zakładając ręce na piersi.
- Co tam maleńka? - Uśmiechnął się zawadiacko.
- Nie zapędzaj się. Skąd to miałeś? - Spytała ostrym tonem, lustrując bruneta.
- Co takiego? - Uśmiechnął się szeroko.
- Dobrze wiesz co. - Wtrąciłam się, zwilżając wargę i lustrując chłopaka. Widziałam dobrze błysk w jego zielonych oczach. Ten błysk wcale nie był skutkiem przećpania . Nie odrywał wzroku od Flo, przygryzając niby to od niechcenia wargę.
- Ugh, nie ważne. Tylko jedna osoba ma w tym miejscu dojście do dragów. - Dziewczyna machnęła lekceważąco ręką i odwróciła się na pięcie, ruszając przed siebie.
Zanim poszłam w jej ślady, zlustrowałam jeszcze od góry do dołu chłopaka, który w tym momencie kompletnie nie przypominał siebie z wczoraj. Pewnie dlatego zaczął ćpać, żeby czuć się jak ktoś inny, a co za tym szło, lepszy.
- Chodź. - Rzuciłam nagle, przyśpieszając kroku.
- Gdzie? - Nie odpowiedziałam. Stanęłam przed jednymi z wielu brązowych drzwi i bez żadnego pukania, wkroczyłam śmiało do środka. - Ty frajerze! - Krzyknęłam podchodząc do Zayn'a.
- Tak bez żadnego pukania? - Podniósł się z łóżka i przeczesał dłonią włosy. - Mnie również miło was widzieć. Właśnie miałem..
- Zamknij się! - Przerwałam chłopakowi, czując narastającą w sobie złość. Zlustrował mnie, oblizując wargę.
- O co ci chodzi maleńka?
- Flo, trzymaj mnie, bo zaraz mu przypierdolę.. - Wysyczałam przez zęby.
- Spokojnie Darcy. - Usłyszałam opanowany głos Flo. Odetchnęłam i spojrzałam na dziewczynę. Poprawiła włosy ruchem pełnym nonszalancji i zbliżyła się do mulata.
- Chyba się na coś umawialiśmy. - Zaczęła, zakładając ręce na piersi.
- Owszem. Właśnie w tej sprawie chciałem was znaleźć. - Wzruszył ramionami, udając głupiego.
- Dlaczego nowy dotykał naszego towaru? - Spytała wciąż niewzruszonym głosem.
- To mój kumpel, jego kasa, więc miał prawo. Poza tym nie muszę się tłumaczyć. Szczególnie wam. - Rzucił obojętnym tonem. Byłam pewna, że Flo odpowie zaraz coś, co pójdzie mu w pięty. Pomyliłam się. W nastepnej chwili usłyszałam uderzenie. Spojrzałam zszokowana na chłopaka, później na przyjaciółkę. Stała z zaciśniętymi pięściami, jej usta ułożyły się w linię prostą, a oddech gwałtownie przyśpieszył. Nigdy nie widziałam tak wkurzonej Florence.
- Nigdy więcej tak nie odwalaj. - Wyszeptała przez zaciśnięte zęby. Zayn stał w jednym miejscu i masując policzek, obserwował czarnowłosą. Widziałam jak w Jego oczach rośnie złość, jak blask brązowych tęczówek zmienia się w czerń. Tylko kilka razy widziałam, kiedy Malik dostaje szału. I to zawsze kończyło się cholernie źle.
- Ty suko. - Zaczął zbliżając się do Flo.
- Jeśli myślisz, że się ciebie boje, to się mylisz. - Zaśmiała się z ironią.
- Dobra, dosyć tego. - Wtrąciłam się, czując jak w gardle rośnie mi ogromna gula. Byłam tak cholernie spragniona białego proszku, że nie potrafiłam dłużej wytrzymać. - Dawaj towar i spadamy.
- Jak sobie życzysz kochanie. - Spojrzał na mnie, oblizując wargę.
- Odpuść sobie. - Zmierzyłam go kpiącym spojrzeniem i wyciągnęłam rękę. Kilka minut później podążałyśmy białym korytarzem. W ręku ściskałam woreczek z dużą ilością białego proszku, czując jak moje serce przyśpiesza.
~ Florence ~
- No, widzę, że nie próżnujecie. - Z chwili zapomnienia wyrwał nas tak bardzo irytujący głos.
- Możliwe. - Odparłam, lekko przygryzając wargę D.
- Możemy się przyłączyć? - Ten głos natomiast sprawił, że oderwałam się od przyjaciółki i przeniosłam wzrok na przybyszy.
- Czy ciebie pojebało do reszty, Malik?! Przyprowadzasz TU nowego? - Darcy wyraźnie nie spodobał się ten fakt.
- Skoro dragi są też jego to gdzieś musi je spożywać, prawda? - Ten jedynie wzruszył ostentacyjnie ramionami.
Widziałam jak wszystko gotuje się w dziewczynie, nie miałam zamiaru jej powstrzymywać. Gdyby nie to, że tym razem gdybym podniosła na Malika rękę, oberwałoby mi się, zrobiłabym to ponownie.
- Jesteś skończonym idiotą! - Krzyknęła mu prosto w twarz wymierzając przy tym mocnego sierpowego.
- Grzeczniej nie można? - Zayn złapał jej dłonie w żelaznym uścisku. - Zazwyczaj jesteś milsza. - Szeptał, choć i tak usłyszałam.
- A ty czego się gapisz? - Zapytałam Nowego, który wgapiał roześmiane oczy w parę, która w tym momencie godziła się na swój sposób.
- Czemu jesteś taka niemiła? - Rzucił zbliżając się w moją stronę. - Teraz będziemy się często widywali, po co tak wrogo się do siebie nastawiać? - Gdy mówił, nie odrywał wzroku od moich oczu, a jego dłoń powolnie zmierzała w stronę mojego nagiego ciała.
~ Darcy ~
Chociaż byłam na niego tak cholernie zła, tak bardzo miałam ochotę znów mu walnąć to i tak nie mogłam oprzeć się temu jak mnie dotykał. Jego stanowczość i nutka agresji sprawiały, że był tak cholernie pociągający, a narkotyki które płynęły w mojej krwi powodowały, że nie myślałam w kategoriach, w których myślę zazwyczaj.
- Więc co? Teraz mnie ukarzesz? - Zapytałam głosem malutkiej, biednej dziewczynki.
- Tatuś, da ci bardzo porządną karę. - Szepnął do mojego ucha niskim tonem.
Dłonią ścisnął mój pośladek tak, że jęk bólu wyrwał się z mojego gardła. Jednak to nie sprawiło, że uścisk zelżał, wręcz przeciwnie. Uniósł mnie w górę, a ja oplotłam nogami jego biodra. Poczułam jak przygryza skórę na mojej szyi, niemal ją przegryzając. Odchyliłam głowę w tył bo wtedy czułam jeszcze większa rozkosz z jego poczynań. Lekko rozchyliłam powieki i zobaczyłam, że Florence rozmawia z Nowym. Nie była zbyt zadowolona z tego powodu ale gdy chciałam zareagować poczułam jak język Malika wkrada się po mój stanik. Przyparł mnie do zimnej, ceglanej ściany, która wywołała na moim ciele gęsią skórkę. Po chwili czułam jak na moim dekolcie wysypuje się proszek, który po chwili znika, wciągnięty, a następnie zlizany z mojej skóry. Miałam ochotę rozebrać go do naga i zacząć pieprzyć na zimnej podłodze piwnicy ale nie zasłużył dziś na taki prezent. Musiał ponieść karę za to co dziś odwalił. Gdy poczułam jego dłonie wkradające się pod mój stanik, chwyciłam za nie i odciągnęłam od swojego ciała następnie ześlizgując się z niego i stając na nogach. Spojrzał zdziwiony, a ja posłałam mu jedynie cwaniacki uśmieszek, odepchnęłam od siebie i parsknęłam kpiąco.
super czekam na kolejny
OdpowiedzUsuńŚwietny, cudowny, idealny rozdział! Czekam na kolejny. :) xx
OdpowiedzUsuńExtra! ♥
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać następnego rozdziału ;)
OdpowiedzUsuńWy mnie tym doprowadzacie do szału! Teraz nie wiem jak postąpi Malik. Co zrobią Flo i Harry. No wielkie dzięki.
OdpowiedzUsuńTak po za tym to rozdział jest genialny. Nie mogę się już doczekać kolejnego.
Zastanawia mnie jedno. Bo Flo pomalowała ich pokój. I tu nasuwa się moje pytanie. Skąd ona miała farbę? Jakoś mnie to zastanawia. Nie wiem czemu. Teraz to zwracam uwagę na takie drobne szczegóły -.-
Nie rozumiem dlaczego one są złe na Harry'ego. Właściwie to zgadzam się z Zayn'em. Przecież to Styles za to zapłacił, więc ma prawo do tego by wziąć trochę towaru. Takie jest moje zdanie.
Weny Wam życzę i do nn ;*
Tosia xx